Implant a może most protetyczny? To pytanie powoduje, że odsuwasz w czasie uzupełnienie brakującego zęba? Pomożemy więc podjąć Ci decyzje, porównując obie metody uzupełniania braków zębowych. Bo wiesz już przecież, że zwlekanie z tematem może niekorzystnie wpłynąć na Twoje zdrowie i wygląd. Przypominamy wpis blogowy na ten temat TUTAJ.
Wiesz już, że każdy ząb jest ważny. Utrata nawet jednego może prowadzić do deformacji zgryzu, przesuwania i ścierania zębów. Braki zębowe pogarszają też rysy twarzy. Szczególnie brak trzonowców powoduje, że skraca się dolne piętro twarzy. W rezultacie ryzykujesz, że szybciej niż koleżanki czy koledzy zamienisz się we własną babcię czy dziadka.
Czyli uzupełniamy lukę w uśmiechu. Ale jak?
Brak jednego zęba można uzupełnić na dwa sposoby. Możesz wszczepić implant i umieścić na nim koronę protetyczną (porcelanową lub z kompozytu). Drugie rozwiązanie to most protetyczny. Porównajmy obie metody!
Most protetyczny a implant
Most protetyczny faktycznie przypomina most, ponieważ ma dwa filary i przęsło. Filarami są zęby, które sąsiadują z luką w uśmiechu. Trzeba je najpierw oszlifować, aby móc nałożyć na nie most protetyczny. Musisz się więc liczyć z tym, że uzupełniając brak zęba za pomocą mostu, stomatolodzy będą ingerować w zęby sąsiednie. Niektórzy mówią, że sąsiednie zęby poświęcają się dla odtworzenia brakującego zęba. Jest pewien warunek, zęby pod filary muszą być zdrowe i stabilne. Wcześniej więc trzeba wypełnić w nich ewentualne ubytki, a także przeleczyć kanałowo, jeśli jest taka potrzeba. Korony zakłada się bowiem tylko na wyleczone uzębienie. Dopiero wtedy pomiędzy tak przygotowanymi filarami zawiśnie przęsło w postaci koronki protetycznej, która wypełni lukę po usuniętym zębie.
Tymczasem implant jest całkowicie niezależny od zębów sąsiednich. Wszczepia się go po prostu bezpośrednio w kość wyrostka zębodołowego w miejscu luki w uśmiechu. Zęby sąsiednie pozostają więc nietknięte. Tytanowa śrubka pokryta specjalnym materiałem przyspieszającym gojenie integruje się z Twoim organizmem przez ok. 2-6 miesięcy. Na ten czas możemy zasklepić miejsce, gdzie występuje brak zęba, lub umocować koronę tymczasową, więc od razu po implantacji masz uzupełnioną lukę w uśmiechu. Po pełnej integracji wymieniamy taką „tymczasówkę” na ostateczną koronę na implancie, wykonaną najczęściej z porcelany, ale czasem także z kompozytu.
Taka korona na implancie jest praktycznie nie do odróżnienia do naturalnych zębów, można nią też tak samo gryźć i żuć jak własnym uzębieniem. W dodatku implant cały czas pobudza kość wyrostka zębodołowego, dzięki czemu nie grożą Ci zaniki kostne i przyspieszone starzenie.
Porównanie cen – implant kontra most protetyczny
Teoretycznie implant jest droższym rozwiązaniem, gdy liczysz cenę za tzw. punkt, czyli pojedynczy ząb w uśmiechu. Odrębnie bowiem wyceniany jest zabieg wszczepienia implantu, a odrębnie wykonanie i montaż korony protetycznej (TUTAJ jest nasz cennik) Jednak uzupełniając pojedynczy brak implantem, płacisz tylko za jeden punkt. Tymczasem gdy decydujesz się na most protetyczny, tak naprawdę inwestujesz w trzypunktowe uzupełnienie, a więc koszty rosną. Do tego nierzadko musisz doliczyć cenę leczenia zębów filarowych, także leczenia kanałowego, jeśli jest potrzebne. Mosty protetyczne wymagają też częstszej wymiany – średnio co kilkanaście lat. To standardowa procedura, ponieważ sytuacja w jamie ustnej zmienia się z czasem, a zęby przesuwają się. Może to powodować, że mostek straci swoją szczelność, a wtedy zębom filarowym grozi próchnica czy stany zapalne. W dodatku w miejscu braku zębowego stopniowo zanika wyrostek zębodołowy, dlatego po pewnym czasie kształt mostu trzeba skorygować.
Tymczasem korona na implancie jest stabilna jak własny ząb i opiera się upływowi czasu. To obecnie najtrwalsze odtworzenie brakującego zęba. W dłuższej perspektywie także bardziej opłacalne finansowo.